Forum Forum członków i sympatyków Stowarzyszenia Szwadron Jazdy RP oddział Lublin Strona Główna Forum członków i sympatyków Stowarzyszenia Szwadron Jazdy RP oddział Lublin
www.szwadronjazdyrp.fora.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Generał Michał Gutowski

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum członków i sympatyków Stowarzyszenia Szwadron Jazdy RP oddział Lublin Strona Główna -> Ułani i wojskowość
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
goha
Rekrut



Dołączył: 08 Cze 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:28, 24 Sie 2006    Temat postu: Generał Michał Gutowski

[link widoczny dla zalogowanych]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kamil
Dowodzi sekcją



Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 457
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Nie 20:38, 27 Sie 2006    Temat postu:

Sad ;(

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
goha
Rekrut



Dołączył: 08 Cze 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:44, 28 Sie 2006    Temat postu:

fakt faktem, bardzo smute.......

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
aduś
Stajenny



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:35, 29 Sie 2006    Temat postu:

Bo jeżeli komuś droga otwarta do nieba , to Tym co służą Ojczyźnie!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kamil
Dowodzi sekcją



Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 457
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Sob 18:31, 16 Wrz 2006    Temat postu:

Pożegnaliśmy dziś ostatniego generała Jazdy...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kamil
Dowodzi sekcją



Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 457
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Sob 20:01, 16 Wrz 2006    Temat postu:










Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kamil dnia Pon 16:12, 18 Wrz 2006, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kamil
Dowodzi sekcją



Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 457
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Wto 14:23, 19 Wrz 2006    Temat postu: Katedra Polowa Wojska Polskiego - homilia wygłoszona podczas

Katedra Polowa Wojska Polskiego - homilia wygłoszona podczas pogrzebu gen. bryg. Michała Gutowskiego

Wszystko, com przeżył, wszystko, com przecierpiał,
Dziś się wydaje łatwe do przebycia –
Jakbym ze źródła wielkiej rzeki czerpał
Małą szklanką wodę do picia.

(M. Jastrun, Spokój)



Kawalerzysta i pancerniak

Umiłowani w Chrystusie Panu,

Drodzy Uczestnicy liturgii pogrzebowej śp. Generała Michała Gutowskiego!

W Katedrze Polowej Wojska Polskiego modlimy się za spokój duszy śp. Generała Michała Gutowskiego – żołnierza 17 Pułku Ułanów Wielkopolskich im Bolesława Chrobrego, człowieka, który przechodzi do historii naszej Ojczyzny jako żołnierz niezłomny, żołnierz bohater i legenda.

Zwykle, kiedy mówimy o takich żołnierzach, jak śp. Gen. Michał Gutowski, nasze myśli biegną do miejsc uświęconych krwią polskich żołnierzy nad Bzurę, do Puszczy Kampinoskiej, do Walewic, do bitwy normandzkiej pod Falaise. Im w święta narodowe i wojskowe oddajemy hołd i wyrazy czci gromadząc się przed Grobem Nieznanego Żołnierza.

Śp. Generał, za swojego życia, zawsze tam był, aby jako ich „towarzysz broni” oddawać wszystkich poległym i zamordowanym honory żołnierskiej pamięci i czci. Ale zanim tam się udawał przychodził najpierw tutaj, do tej Katedry Polowej Wojska Polskiego, aby Dobremu i Miłosiernemu Panu Bogu polecać swoich kolegów i przyjaciół – naszych bohaterów narodowych. W ten sposób wyrażał swoją wiarę w życie wieczne, zmartwychwstanie i świętych obcowanie.

Siostry i Bracia,

Bardzo często spotykamy stwierdzenie mówiące, że człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim po jego śmierci. Z punku widzenia człowieka niewierzącego – odrzucającego życie wieczne, duszę nieśmiertelną, to stwierdzenie jest zrozumiałe. Taka postawa ma za zadanie dodawać otuchy, nadawać sens staraniom, pracy, wysiłkom mającym na celu pozostawienie po sobie trwałego śladu.

Niestety podobne stwierdzenia wypowiadają czasami katolicy. Zatem skąd bierze się taka postawa? Czyżby z niewiary, lekceważenia dzieła zbawienia dokonanego przez Jezusa Chrystusa? Myślę, że nie. Taka postawa jest wynikiem braku wnikania w treści naszej wiary, a szczególnie w tajemnicę życia wiecznego. Dzisiejsza uroczystość pogrzebowa, tak doniosła, poważna stwarza okazję do postawienia sobie pytania o sens życia i jego cel.

„Życie nasze zmienia się, ale się nie kończy i gdy rozpadnie się dom doczesnej pielgrzymki, znajdziemy przygotowane w niebie wieczne mieszkanie” (Prefacja o zmarłych). Jeżeli będzie mieszkanie, to znaczy, że każdy, kto je zajmie, także musi żyć wiecznie, inaczej byłoby to nieporozumieniem. Nawet gdybyśmy ograniczyli się tylko do naturalnej argumentacji - przyjęcia za koniec życia człowieka tutaj na ziemi – to ono jest nielogiczne. Bo jak można przyjąć koncepcję człowieka jako istoty rozumnej, myślącej, pragnącej szczęścia, dochodzącej do odkrycia istnienia Boga drogą poznania bez dalszego ciągu życia po śmierci?

Nie możemy poprzestać tylko na tych rozumowych argumentach, bo przecież jako ludzie wiary, mamy inną, rozstrzygającą argumentację; jest nią Jezus Chrystus – prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek. Jest nią On sam, Jego dzieło i Jego obietnice. Skoro sam Bóg coś obiecuje, który nadto stał się człowiekiem i zmartwychwstał, to sile takiej argumentacji nikt nie może się oprzeć.

W Piśmie Świętym znajdujemy wiele wypowiedzi zapewniających nas, że życie ludzkie zmienia się, ale się nie kończy: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto wierzy we Mnie, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki” (J 11,25).

Człowiek buduje i kształtuje swoje życie tutaj na ziemi. Siła, moc, natężenie jego miłości do Boga i bliźniego stanowi o jakości życia doczesnego i jego dalszego ciągu w wieczności. Nie jest bowiem tak, iż życie wieczne to jakiś całkowicie niezależny, odseparowany dodatek, coś bez związku z doczesnym, ziemskim życiem i jego dorobkiem. Życie wieczne jest kontynuacją, chociaż inną, życia ziemskiego.

Umiłowani,

Gromadzimy się wokół doczesnych szczątków śp. Gen. Michała Gutowskiego, który przez wiele lat był wzorem i nauczycielem dla młodych pokoleń żołnierzy i zwykłych ludzi, dzielnego syna polskiej ziemi. Wiemy kogo dziś żegnamy: żołnierza Rzeczypospolitej, syna ziemi wielkopolskiej, który całe swoje życie oddał na służbę naszej ziemskiej Ojczyzny. Żegnamy dzisiaj starego żołnierza, bo jak mówił o sobie: „Jestem ostatnim, najstarszym żołnierzem I Dywizji Pancernej, a w ogóle jedynym żyjącym dowódcą pułku włączając w tę liczbę i II Korpus”. W perspektywie jego żołnierskich dokonań zastanawiamy się i pytamy, czy On – śp. Michał żył w innych okolicznościach niż my? Czy miał lepsze możliwości rozwoju i kształtowania swojego charakteru niż my? Wreszcie, czy On był chroniony przed złem, które niszczy naszą szlachetność i patriotyzm? Na wszystkie te wątpliwości odpowiedź jest negatywna. Pytamy dzisiaj, skąd taka miłość Ojczyzny co nagrody nie żąda? Gdzie się jej uczyłeś, Panie Generale, że w tak pięknym stylu przeszedłeś przez swoje życie, piękne i długie. Pójdźmy zatem do źródeł tego życia, do miejsc, w których duchowy klimat ukształtował jego osobowość i patriotyzm.

Generał brygady Michał Gutowski - herbu Ciołek, syn ziemi kaliskiej, tak jak każdy z nas wzrastał i wychowywał się w polskiej rodzinie, w patriotycznej atmosferze rodzinnego domu. Również szkoła kształtowała Go w duchu umiłowania wszystkiego co polskie. Najpierw gimnazjum im. K. Marcinkowskiego w Poznaniu, później w latach 1923-1928 Korpus Kadetów Nr.1 we Lwowie, gdzie zdał maturę. Wreszcie w latach 1928-1930 przyszedł czas Szkoły Podchorążych w Grudziądzu, którą ukończył, otrzymując nominację na podporucznika oraz przydział do 17-go Pułku Ułanów im. Bolesława Chrobrego w Lesznie Wlkp.

Jego pasją było jeździectwo, któremu to pozostał wierny przez całe swoje życie. Najpierw tajniki jeździectwa zgłębiał w Grudziądzu, w Centrum Wyszkolenia Kawalerii, gdzie przebywał dłuższy czas, ponieważ należał do reprezentacji jeździeckiej Polski na X Igrzyskach Olimpijskich w Berlinie w 1936 roku. Brał również udział w wielu innych zawodach hipicznych. Kariera sportowa Michała Gutowskiego w latach od 1933 do 1939 roku była bardzo bogata, zarówno na narodowych jak i międzynarodowych Pucharach zdobył wiele nagród. Na X Igrzyskach Olimpijskich w Berlinie w 1936 roku polska reprezentacja, do której należał zajęła drugie miejsce wywalczając srebrny medal.

Dzięki tej pasji od młodości jako młody oficer mógł obserwować sytuację polityczną w Europie, wyciągając wnioski które pozwoliły mu wyrabiać trafne opinie o rodzącym się niebezpieczeństwie i zagrożeniu II wojny światowej. Tę świadomość posiadał już od 1934 roku, od pamiętnej kolacji z gen. von Fritschem. A kiedy przyszedł czas obrony naszej ojczystej ziemi rotmistrz Gutowski był gotowy na najwyższe poświęcenia. Do historii przeszedł atak szwadronu, którym dowodził rotmistrz Gutowski w Uniejowie. Desperacja dowódcy i bohaterstwo jego żołnierzy sprawiło, że Niemcy, chociaż byli uzbrojeni w karabiny maszynowe i moździerze, po kawaleryjskiej szarży wojska wycofały się z 400 metrowego drewnianego mostu. Swoje bohaterstwo potwierdził śp. Michał w walkach o Walewice, w czasie których został ranny. Za męstwo i piękną postawę jego szwadronu dziękował mu sam gen. Abraham, który wyraził to następującymi słowami: „Dzięki Pana akcji mamy to piękne zwycięstwo”.

Niestety, po przegranej kampanii wrześniowej, 19 października, jak wielu żołnierzy, tak również rotmistrz Gutowski zmuszony był zdjąć mundur wojskowy. Przeszedł do działalności konspiracyjnej, najpierw w podziemnej organizacji gen. Karaszewicza -Tokarzewskiego, a od grudnia 1939 roku do marca roku 1940 działał w Warszawie w podziemnej organizacji Muszkieterowie. Za dzielny udział w kampanii wrześniowej gen. Gutowski został odznaczony srebrnym i złotym Krzyżem Walecznych. W grudniu 1939 roku został aresztowany przez Niemców i skazany na śmierć przez rozstrzelanie. Szczęściem Michała Gutowskiego było to, że dowódca niemiecki, który też był kawalerzystą uwolnił go. W taki właśnie sposób rozpoczął okres gen. Gutowskiego jako żołnierza tułacza. Przez Słowację jako kurier dotarł do Francji, a następnie do Szkocji, gdzie zaciągnął się do 1 Dywizji Pancernej generała Maczka. Tam sposobił się ku drodze do Polski, której chciał przynieść odebraną wolność. Jego droga do wolnej Ojczyzny biegła okrężną i trudną drogą. Ale Pan Michał nigdy nie zwątpił i wierzył, że: „Z trudu naszego i bólu Polska powstanie by żyć”. Nie mylił się po latach walk i latach okupacji sowieckiej przyszedł czas jutrzenki wolności. Polska prawdziwie wstała, by żyć w niepodległości i prawdzie.

Śp. Generał Michał Gutowski zapisał się w księdze „Bohaterskich czynów Polaków w czasie II wojny światowej” złotymi zgłoskami. Obecni tutaj weterani - „Maczkowscy” dobrze pamiętają trudne dni sierpnia 1944 roku, kiedy wypełniali postawione przez połączony sztab wojsk alianckich zadanie opanowania węzła komunikacyjnego Falaise. O działaniach polskich żołnierzy marszałek Bernard Montgomery stwierdził, że „Niemcy byli jakby w butelce, a polska dywizja była korkiem, którym ich w niej zamknęliśmy”. Walki były zacięte i wyczerpujące. Mimo braku dostaw żywności i amunicji przez trzy dni, Polacy nie ustępowali. 22 sierpnia Niemcy zaprzestali ataków. W ciągu 6 dni bardzo ciężkich walk Polska Dywizja wytrzymała całą furię ataku dwóch niemieckich korpusów SS, biorąc do niewoli 5 tys. żołnierzy. Za udział w bitwie pod Falaise Michał Gutowski został odznaczony Orderem Virtuti Militari V klasy oraz dwukrotnie Krzyżem Walecznych.

Do historii tej bitwy ówczesny rotmistrz Michał Gutowski przeszedł jako jeden z bohaterów. To właśnie On aresztował gen. Elfelda, dowódcę 84 Korpusu. Chociaż był straszony przez niemieckiego generała, że mimo iż teraz on jest jeńcem, to wszystko za chwilę może się odmienić. Jednak nieugięty żołnierz odrzekł: „że dla niego wojna już się skończyła, gdyż będą jechać w jednym czołgu i jakby Niemcy chcieli go zdobyć, to zginą razem, bo „my (Polacy) się nie poddajemy”. Wtedy niemiecki generał oddał żołnierski honor polskiemu rotmistrzowi”. Wielkie nadzieje i marzenia były w sercach polskich żołnierzy. Sam generał Kazimierz Sosnowski – Naczelny Wódz, po zakończeniu walk, tak pisał: „Wasze walki – przejdą do historii, wasze poświęcenie przyczyni się do ustanowienia praw Polski na niezniszczalnej podstawie”. Czy tak się stało?

Po zakończeniu wojny i zdradzie Polski przez Churchilla i Roosevelta Michał Gutowski nie wrócił do kraju. Musiał kontynuować los żołnierza wygnańca. Mimo doświadczenia wojny i śmierci, o której mówił, że nie jest mu obca, mimo tak wielu wojennych upokorzeń i tułaczek, największe upokorzenie spotkało śp. Michała – oficera frontowego – po zakończeniu wojny. Jak mówił: „szedł, walczył, gotowy był oddać życie”. Naprawdę oczekiwał tylko jednego, że po przekroczeniu granic Polski, otworzą się przed nim – żołnierzem – ramiona najbliższych, które będą witały go jak we Francji, Belgii, Holandii – bo walczył, żeby wrócić. Odmówiono mu powrotu. To był potworny zawód. I to nie była już jego Polska. Czy tak „matka” traktuje swoje wierne Syny?

Czas powojennej historii Polski to czas zdrady, zapomnienia o bohaterach, którzy wierni przysiędze wojskowej, krwi ani życia dla Ojczyzny nie szczędzili. Losy rzuciły go najpierw do Niemiec, później przez Anglię udał się do Kanady. Tam, nie przyznając się, że jest podpułkownikiem, ciężko pracował na chleb, aby utrzymać kochaną żonę i dwoje dzieci. Pracował jako zwykły pracownik fizyczny.

Dopiero później dostał zatrudnienie jako trener kadry jeździeckiej oficerów armii kanadyjskiej, a także prowadził własny ośrodek treningowy. Praca Michała Gutowskiego jako oficjalnego trenera jeźdźców ekipy skoczków i WKKW przyniosła sportowi kanadyjskiemu bogate wyniki. Kadra jeźdźców kanadyjskich pod trenerską opieką Michała Gutowskiego zdobyła na Igrzyskach Olimpijskich w Meksyku w 1968 roku złoty medal.

Drodzy Uczestnicy ceremonii pogrzebowej!

Dzisiaj oddajemy hołd śp. Generałowi Michałowi Gutowskiemu, ale przede wszystkim oddajemy prawdę, która należna Mu była przez ciemne lata komunizmu, kiedy Polska, która nie była wolnym krajem, zapomniała i wyklęła swoich Synów, którzy bronili jej suwerenności i niepodległości. Ten zaszczyt służby Ojczyźnie śp. Michał traktował jako „szczęście, że mógł walczyć i w Kraju, i gdzie indziej, zawsze o to samo: o wolność Polski, by była Polską, a nie żałosną karykaturą”.

Umiłowani!

Czy dobrze rozumiemy lekcję oddania Ojczyźnie, której swoim życiem udzielił nam generał Gutowski? Czy my dzisiaj, jesteśmy gotowi zostawić wszystko i pójść tam gdzie nas Ojczyzna woła? Coraz mniej wśród nas takich ludzi, którzy dobrze zasłużyli się naszej Ojczyźnie. Oni zawsze czuwali. A jak mówił Sługa Boży Jan Paweł II „Czuwać – to nie pozwolić na to, aby marnowało się to, co ludzkie i co polskie, to co chrześcijańskie na tej ziemi”. Generał Gutowski dochował wierności narodowej sprawie, żołnierskiej przysiędze i prawowitym władzom Rzeczypospolitej. Dlaczego? Bo hasło: Bóg, Honor, Ojczyzna, to słowa, które nie powinny być czytane, ale to są słowa, które powinny być wykute jak na kamieniu w sercu i umyśle, i w pamięci. Bóg, Honor, Ojczyzna – co tu znaczy coś więcej wszystko inne to następstwo.

Panie Generale!

Dziś do twych doczesnych szczątków przybywają żołnierze Wojska Polskiego, 11 Dywizji Kawalerii Pancernej z Żagania, z jej dowódcą gen. Waldemarem Skrzypczakiem, którzy kontynuują chlubne tradycje 1 Dywizji Pancernej, aby oddać Ci hołd i ostatni salut. Zapewniamy Cię, że pamięć o Twoim życiu, o żołnierskich czynach, o Twojej wierności dla Ojczyzny trwać będzie w Wojsku Polskim i szwadronach kawalerii. Z Twojego życia będziemy czerpać przykłady do naśladowania i uczyć patriotyzmu młode pokolenia obrońców Ojczyzny. Od dziecka byłeś żołnierzem i nie przestałeś nim być, mimo że munduru nie nosiłeś przez 50 lat. Kiedy przywrócono Ci ten honor, zawsze dawałeś świadectwo przywiązania i szacunku do polskiego munduru. Dziękujemy za to wzniosłe świadectwo. Żołnierzem byłeś i żołnierzem umarłeś…Polskim Żołnierzem.

Wierzymy i modlimy się dzisiaj, niech dobry Bóg, sędzia sprawiedliwy, za Twoje życie, które poświęciłeś żołnierskim sprawom, obdarzy Cię wieńcem sprawiedliwości.

Wszystko co przeżyłeś, wszystko co przecierpiałeś, dzisiaj wszystko wydaje się łatwe do przebycia…

My straciliśmy bardzo wiele, ale Niebieski Szwadron zyskał bardzo wiele.....

Żyj w domu Ojca Niebieskiego, Panie Generale!

Amen.

Tekst homilii pobrany z [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kamil dnia Wto 14:38, 19 Wrz 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kamil
Dowodzi sekcją



Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 457
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Wto 14:28, 19 Wrz 2006    Temat postu:

































Zdjęcia pobrane z [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Edyta
Ochrzczony jeździec



Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Wto 18:09, 19 Wrz 2006    Temat postu:

[*]
"Śmierć to nie koniec, to dopiero początek życia..."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum członków i sympatyków Stowarzyszenia Szwadron Jazdy RP oddział Lublin Strona Główna -> Ułani i wojskowość Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin